SARDYNIA

Popołudnie w raju…

Wydawać by się mogło, że trudno jest zlokalizować miejsca, które chociaż w 50% miałyby rajskie cechy. Jeszcze większy problem w ich znalezieniu pojawia się w momencie, kiedy nasze poszukiwania ograniczą się jedynie do Europy, bo przecież prawie każdy jej zakątek został już spenetrowany i zasiedlony przez cwanego Europejczyka.

No właśnie…prawie. Prawie robi wielką różnicę, wtedy kiedy znajdziemy się na krańcu Europy, a dokładnie na najbardziej wysuniętym na południe cypelku Sardynii.

Jedno z moich najpiękniejszych popołudni na wyspie, miało być nagrodą za ukończone studia – wypad gumowym pontonem do Porto Zafferano. Przypływając na plażę moim pierwszym i głównym spostrzeżeniem była przenikająca to miejsce cisza i pewnego rodzaju niesamowita aura, która spowijała rajską plażę.

W jaki sposób można dostać się na plażę

Jedynym sposobem odwiedzenia Porto Zafferano jest wynajęcie gumowego pontonu, czy też mini motorówki, które dostępne są na plaży – Porto Tramatzu, przy którym znajduje się dość dużych rozmiarów camping. To miejsce dla osób ceniących sobie ciszę i spokój, a także wypoczynek w dość spartańskim stylu.

Wynajmując łódkę i wypływając z Porto Tramatzu dopłynąć można bezpośrednio do Isola Rossa, wyspy na której brzegu zauważyć można wyłaniającą się ruinę budynku, w którym niegdyś mieściła się fabryka obróbki tuńczyka, z początku XX w.

Udając się na zachód podziwiać można również tzw. Spiaggia degli Americami (plażę Amerykanów), Porto Scudo (z wybrzeżem zdecydowanie kamienistym, na którym zauważyłam leniwie przechadzającą się krowę), a następnie Porto Zafferano, który był naszym głównym celem. Warto również dopłynąć aż do Capo Teulada, czyli najbardziej oddalonego na południe wierzchołka wyspy.

Szczegółowe informacje na temat wynajęcia pontonu znaleźć można na stronie internetowej campingu. Koszt wynajmu poszczególnych morskich środków transportu zależy przede wszystkim od: ilości osób, czasu, benzyny, którą nadprogramowo zużyjemy, mocy silnika (musi być większa, w momencie kiedy morze jest bardziej wzburzone), a także sezonu (alta stagione – pełny sezon, wtedy ceny są wyższe i bassa stagione – poza sezonem, wtedy ceny są niższe). 

Muszelkowy raj

Na plaży znaleźć można różnego rodzaju muszelki o nieziemskich kolorach i kształtach. Jest ich aż tyle, że praktycznie co krok rzucają się w oczy, błyszcząc i zaskakując swoimi tęczowymi odcieniami.

Aby utrzymać dziewiczy i rajski charakter plaży myślę, że nie warto ich zbierać, a następnie zabierać i wywozić, podobnie jak jedyny w swoim rodzaju piasek Sardynii. Apel ten kieruję nie tylko ze względu na moje wielkie zamiłowanie do tego typu miejsc i panoram, ale też z racji uniknięcia przez turystów dodatkowych kosztów na lotnisku. W ubiegłych latach biały piasek plaż wyspy, wywożony był przez zafascynowanych wczasowiczów tonami. Nie brali oni jednak pod uwagę wysokich mandatów, jakie czekały ich przy kontrolach lotniskowych. W przypadku kiedy tych kontroli można uniknąć (np. wykupując bagaż rejestrowany, czy jadąc samochodem), również uważam, że tego typu pamiątka jest zwyczajnie zbędna i nie na miejscu, bo po co jest kraść Matce Naturze jej naturalną urodę. 

To co w Porto Zafferano smakuje najlepiej

Z racji tego, że jest to plaża w 100% dzika nie należy spodziewać się, że można na niej kupić jakiekolwiek przekąski, czy też napoje. Warto za to zaopatrzyć się w przenośną mini lodówkę, czy też torbę termiczną, do której obowiązkowo należy zapakować wodę, a ponadto…

Chinotto – czyli napój, który zakupiłam w campingowym sklepiku. Ten bezalkoholowy, włoski drink jest pewnego rodzaju odpowiednikiem coca-coli (najbardziej przypomina go kolor – bardzo ciemny, przechodzący w czerń). Zrobiony jest z cytrusów zwanych chinotto  (to gorzka pomarańcza, ale nie grejpfrut) i innych aromatycznych ekstraktów roślinnych. Z jednej strony gorzki, z innej zaś słodki, cytrusowy i orzeźwiający, jest tak specyficzny, że albo się go lubi, albo i nie… W każdym razie warto go spróbować, szczególnie w takich okolicznościach!

To co w Porto Zafferano zakazane

Trzeba pamiętać, że plaża Porto Zafferano to obszar, który należy do wojska. Do godziny 16.00 odbywają się tam wszelkiego rodzaju ćwiczenia militarne i teoretycznie nie powinno się tam w ogóle cumować…

W Porto Zafferano niebezpiecznym jest:

1. Wpływanie tam przed godziną 16.00

2. Cumowanie pontonu w bliskiej odległości od lądu (natrafić można na niewypały/miny);

3. Wskakiwanie do wody w dość dalekiej odległości od lądu (natrafić można na gigantyczne meduzy);

4. Zagłębiać się w plażę (dopuszczalnym jest spacer po wybrzeżu, ponieważ również na lądzie natrafić można na miny);

5. Łowienie ryb. 

Ponadto przed wypłynięciem w rejs warto jest zaopatrzyć się w słodką wodę, a także nakrycie głowy. Nie warto również pić alkoholu, czy też najadać się przed rejsem, ponieważ nawet osoby niecierpiące na chorobę morską, na malutkiej łódeczce mogą się jej łatwo nabawić. 

Zatem w drogę!

Maddalena

Dziękuję Ci za przeczytanie mojego artykułu!

Starałam się włożyć w niego całe moje serce, bo napisałam go z myślą o Tobie!

Jeżeli uważasz, że przydałby się jeszcze komuś innemu, zapraszam do udostępnienia. Będzie mi też miło jeżeli zostawisz swój komentarz tutaj na blogu, lub na Facebooku, na którym znajdziesz jeszcze więcej ciekawych treści!

Do bezpośredniego kontaktu zapraszam Cię przez e mail: wloskiwehikulczasu@gmail.com

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *