CODZIENNOŚĆ

1 listopada – czyli czym włoski Dzień Wszystkich Świętych różni się od polskiego

Dzień Wszystkich Świętych stał się we Włoszech i w Polsce dniem zadumy i wspominania najbliższych zmarłych. Z racji tego, że wiele osób wyemigrowało ze swoich rodzinnych miast do innych miejscowości w kraju, czy też za granicą, coraz bardziej widocznym jest przemieszczanie się wielu rodzin, po to aby odwiedzić groby bliskich.

Wpływ na tego typu zachowania mają przede wszystkim: chęć kultywowania tradycji, związek z bliskimi zmarłymi, a także w wielu przypadkach, religijność osób odwiedzających miejsca pamięci. To piękne, że wciąż pamiętamy, trwamy i poszukujemy duchowego kontaktu z tymi, którzy są bliscy naszym sercom i naszej narodowej dumie…

Coś na ząb…

Obecnie w związku z obchodami Dnia Wszystkich Świętych, w szczególny sposób zaczął rozwijać się handel. Ale…to już w XVI w. istniały zapiski, które wskazywały na to, że cmentarza nie powinno się używać na targowisko, widowisko lub inny świecki użytek. Dzisiejsze place przed polskimi cmentarzami coraz bardziej przypominają jarmarki, czy wiejskie odpusty.

We Włoszech jest to zjawisko mało spotykane, szczególnie przy monumentalnych nekropoliach, gdzie sprzedawane są jedynie, w dużej mierze, cięte i doniczkowe kwiaty. Nie ukrywam jednak, że Włosi nie omieszkali wykorzystać cmentarzy do tematycznych występów i koncertów.

W Polsce przed bramami cmentarzy można nabyć cukierki, ciasteczka, ale też znicze i różnego rodzaju ozdoby. Ludzie do tego różnie podchodzą – są oburzeni, nie wzrusza ich to, albo po prostu dają się ponieść szałowi zakupowemu. Obecnie najbardziej popularnymi słodyczami, które nabyć można na polskich cmentarzach są ,,miodek turecki” sprzedawany w Krakowie, ,,pańska skóra” popularna na warszawskich nekropoliach, a także ,,szczypka” w Lublinie, które pojawiły się w Polsce na przełomie XIX i XX w. Z kolei we Włoszech zamiast ,,pańskiej skóry”, ,,szczypki”, czy “miodku tureckiego”, zakupić można gorące, rozżarzone kasztany.

W Polsce ciekawym dawnym zwyczajem pochodzenia pogańskiego, było też pieczenie zaduszkowych chlebów, nazywanych „zaduszkowymi bułami”. Piekło się je na kilka dni przed Dniem Zadusznym, po to, aby dusza, która w dniu święta zstępować miała na ziemię, nie zawieruszyła się w piecu. Chleby te zanoszono na cmentarz i była to swego rodzaju danina dla zmarłego, który przejął pieczę nad ziarnem. Od jego przychylności zależeć miały przyszłoroczne plony. Zaduszkowe chleby wyglądały jak długie bułki z wgłębieniem w kształcie krzyża. Ozdabiano je też atrybutami związanymi ze zmarłymi i dzielono je na tyle kawałków ilu zmarłych było w rodzinie. Pieczywo nie było jednak kładzione na grobach, ale ofiarowano je cmentarnym żebrakom. Ludzie wierzyli, że mają oni lepszy kontakt ze zmarłymi i dlatego zaduszkowe buły były formą zapłaty za modły, które odprawiali w intencji wskazanego nieboszczyka.

Warto dodać, że jeszcze w XIX w. na terenie Polski praktykowano obrzęd „Dziadów”. Podczas tego wydarzenia w noc z 1 na 2 listopada, przyzywano dusze zmarłych na obrzędową ucztę. Były to praktyki pochodzenia pogańskiego, które następnie przyjęły się w kulturze chrześcijańskiej. Na Kresach Wschodnich przygotowywano dla zmarłych prawdziwe uczty, na których podawano chleb, pierogi, bób, groch i soczewicę, a także kutię. Przysmaki te pozostawiano na stołach, a następnego dnia zanoszono je na groby.

Podobnie we Włoszech istnieje wiele charakterystycznych kulinarnych zwyczajów. Z racji tego, że Italia podzielona jest na bardzo zróżnicowane regiony, trudno byłoby opisać każdy zwyczaj związany z tym świętem. W Lombardii w noc z 1 na 2 listopada, zostawia się na stole przygotowane wcześniej ciastka nazywane pan dei morti – „chleb zmarłych”, czy też ossa dei morti – „kości zmarłych”. Mają się nimi posilić zmarli, którzy w tę noc przychodzą do swoich ziemskich domów. Tym samym widoczna jest wyraźna analogia do praktykowanych niegdyś zwyczajów „posilania zmarłych”, z tą różnicą, że w Polsce jest to już raczej zapomniany obyczaj. Natomiast we Włoszech w wielu domach pieczone są wymienione wyżej słodycze, a półki w sklepach uginają się od ciastek, które kupowane są, po to aby symbolicznie „nakarmić” nimi przybywające na ziemię zbłąkane dusze. Przepis na pan dei morti znajdziecie tutaj.

Plastikowy czy naturalny?

Obecnie zarówno we Włoszech jak i w Polsce, coraz bardziej popularne są groby zabudowane, czyli pokryte płaskimi powierzchniami kamieni, dlatego też sadzi się na nich mało roślin. Wiązanki, bukiety, kompozycje z kwiatów ciętych, kładzie się na grobach przez cały rok, nawet w zimie, z okazji imienin, rocznicy śmierci, czy urodzin. Najczęstszą okazją jest jednak uroczystość Wszystkich Świętych.

Do dekoracji grobów stosowane są też kwiaty sztuczne. Na polskich cmentarzach jest ich wszędzie dużo o każdej porze roku mimo tego, że pozostawiają wiele do życzenia. Może to być spowodowane, w przeciwieństwie do środowiska włoskiego, brakiem odpowiednio rozwiniętego ogrodnictwa cmentarnego, czasu na pielęgnację i łatwo dostępne, tanie, sztuczne kwiaty, a także nie ukrywajmy: taki mamy klimat!

Włoskie groby charakteryzuje o wiele większe, w moim mniemaniu, poczucie estetyki, co nie znaczy, że spotkać można na nich również różnego rodzaju bezgustowne ozdoby. Na grobach składane są najczęściej świeże, cięte i doniczkowe kwiaty, które zakupić można w dobrze zaopatrzonych sklepikach, przed wejściem na nekropolię.

Na początku istniały dwa tworzywa umieszczane na cmentarzach: naturalne (rośliny) i sztuczne (pomniki, nagrobki, rzeźby, kaplice i ścieżki). Naturalne elementy założenia cmentarnego ożywiały zimne granity, marmury i żelazo. Miały też znaczenia symboliczne, które dzisiaj są zapomniane (związane z tematyką biblijną i wierzeniami ludowymi). Niestety obecnie kamień i lastriko wypierają zieleń, a plastikowa tandeta zastępuje kwiaty.

Symbolika światła

Dodatkowo na polskich cmentarzach najczęściej w okresie Dnia Wszystkich Świętych, na nagrobkach składane są najdziwniejsze, kolorowe znicze, w ogromnych ilościach… Zjawisko to tłumaczyć można tym, że w Polsce dużą wagę przywiązuje się do symboliki ognia, który rozprasza mrok śmierci, ma moc oczyszczenia i jest znakiem życia i łaski Bożej. Zwyczaj palenia zniczy na grobach sięga połowy XIX w. i przybył on z zachodu.

Obecnie we Włoszech znicze składane są na grobach w zdecydowanie mniejszych ilościach i o najprostszych formach. Muszę dodać, że takie postępowanie w Polsce, powiększa problem zanieczyszczenia środowiska, ponieważ na cmentarzach trudno jest znaleźć kontenery, które przeznaczone byłyby na konkretne odpady. Z kolei na włoskich nekropoliach umieszczane są specjalne śmietniki do segregacji. Szczegółowe wyznaczniki na temat tego jak należy ozdabiać nagrobki, znajdują się również w regulaminach, dotyczących zarządzania poszczególnymi, włoskimi nekropoliami.

Czas zatrzymany w fotografii

Istotnym elementem, który spotkać można na nagrobkach są także fotografie. W Polsce w XVII i XVIII w. popularne były portrety trumienne, widoczne jedynie w trakcie pogrzebu. Następnie zawieszano je na ścianach krypt i kościołów. Obecnie rzadko zauważa się zdjęcia, które umieszczane byłyby na najnowszych nagrobkach. Jeszcze w XIX w. to płaskorzeźby z głową lub popiersiem zmarłego podkreślały jego status, a same fotografie były formą dla biedniejszych obywateli.

Fotografia nagrobna jest bardzo popularnym zjawiskiem we Włoszech. Nie jest to bynajmniej nowoczesne rozwiązanie, ponieważ na Cimitero Monumentale w Mediolanie, jak i w innych ośrodkach, znaleźć można zdjęcia sięgające XIX w. Tym samym na reprodukcjach podziwiamy unikatową modę, która w tamtych czasach panowała – od strojów, po fryzury i biżuterię.

Często jest to fotografia na ceramice, przedstawiająca osoby w różnym wieku, od małych dzieci do starszych. Sposób wytwarzania tego typu zdjęć został opracowany we Francji przez Pierre-Michel Lafon de Camarsac i Joly de Saint François, a także Alphonse Salmon i Henri Garnier (w połowie XIX w.). Była to technika bardzo wytrzymała na warunki atmosferyczne. W latach 60. XIX w. przyszła do Włoch, a jej pionierami byli Temistocle De Barnardi, Carlo Crivelli, członek Circolo Fotografico Lombardo. Na Cimitero Monumentale w Mediolanie produkcją tego typu fotografii zajmowali się Leonida Pagliano, brat Eleuterio i firma Pagliano & Ricordi.

Pozdrawiam!

Maddalena

Dziękuję Ci za przeczytanie mojego artykułu!


Starałam się włożyć w niego całe moje serce, bo napisałam go z myślą o Tobie!


Jeżeli uważasz, że przydałby się jeszcze komuś innemu, zapraszam do udostępnienia. Będzie mi też miło jeżeli zostawisz swój komentarz tutaj na blogu, lub na Facebooku, na którym znajdziesz jeszcze więcej ciekawych treści!

Do bezpośredniego kontaktu zapraszam Cię przez e mail: wloskiwehikulczasu@gmail.com

Zobacz też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *